Zbyt szybko minęły te beztroskie dni... Już jutro czeka mnie powrót do Warszawy. Muszę dać radę.
Wczoraj zobaczyłam się z moim głupkiem, czyt. z Donią :) Dziś to jednak ona mnie odwiedziła, wypiłyśmy po piwku, pogawędziły, pośmiały :) Dobrze, że mam tutaj do kogo wracać...
Ostatnio dopadają mnie te cholerne refleksje, przemyślenia, melancholia i zwykle poddaję się takiemu stanu ducha. To złe. Później zbyt wiele wniosków z tego wyciągam...
Dobra, jest już nie zbyt ciekawa godzina, dlatego uciekam spać i śnić o Tobie :)
Dobranoc.
No comments:
Post a Comment