Aloha.
No i mamy lipiec. Tak mi się nie chcę jechać dziś do Warszawy! Ale mus, to mus. Zdam ostatnie egzaminy i będę mieć spokój... No w sumie to niewiele spokoju, bo już we wtorek z samego rana, a mianowicie o 6.05 mamy samolot do Tokyo. Na lotnisku musimy być co najmniej 2 godziny wcześniej... Jestem po części spakowana. Naprawdę ciężko było wybrać odpowiednie rzeczy. Ale myślę, że będzie dobrze.
Wczorajszy wieczór i pół nocy spędziłam nad zalewem w towarzystwie Doni, Madziuli i Stasia. Haha, to była naprawdę cudowna noc :) Oh, żałuję tylko, że w przeciwieństwie do reszty nie mogłam skoczyć do wody x) Nasze śpiewy słyszała chyba cała Nowa Dęba. Arigatou :* Jak dostanę zdjęcia, to pewnie je tu wrzucę. Jak na razie posiadam tylko te ze swojego telefonu ^^
Dobra, a teraz spadam się trochę popakować i lekko ogarnąć...
Bai bai.
O ty szczęściaro! To udanego pobytu i szczęśliwej podróży :) A egzamin- zdasz na pewno!
ReplyDeleteZdjęcia są cudoowne!
ReplyDeleteNowo stworzony blog.-> hoopy-style.blogspot.com
Mam nadzieję na komentarzyk. Jeżeli podoba Ci się moja pierwsza (ale zapewne nie ostatnia) notka to
zapraszam do dodania mojego bloga do obserwowanych. Ja z mojej strony własnie to robię (dodaję cię do obserwowanych).