Monday, October 17, 2011

Jestem właśnie po obiedzie, który dziś zaserwował Ryjek :D Napiłabym się teraz chętnie kawy, chyba już trzeciej, ale podziękuję, bo o 19 idę biegać.
Weekend zleciał mi całkiem przyjemnie :) W sobotę bawiliśmy się znowu w paintball, jednak tym razem w troszkę innym gronie. Mam kilka siniaków i obolałe kości, ale zabawa była tego warta. Wieczór, a właściwie noc spędziłam z Donią, Alą i Kamilą imprezując w klubie :) Wytańczyłam się, opiłam (ale tylko troszkę:) i mam nadzieję, że niedługo to powtórzymy. Podrywali mnie zbyt młodzi dla mnie chłopcy, haha. W rezultacie poszłam spać o 5 rano. O 7 zadzwonił do mnie znajomy z Japonii. Naprawdę super mi było w takim stanie myśleć w języku japońskim... Ale dałam radę :) O 10 zaczęła się dobijać Sąsiadka i stwierdziłam, że wstaję, bo i tak nie pośpię dłużej. Niedzielę spędziłyśmy spacerując i robiąc sobie zdjęcia (które zamieściłam poniżej), a później wcinając Sąsiadkowe ciasto u niej. Popijając w moim przypadku kawę :D
No a dzisiaj wreszcie ogarnęłam pokój i posprzątałam... Od przyjazdu do Polski nie mogłam się za to zabrać.
Do tej pory każdej nocy śni mi się pewien pan... Hey, what the fuck ? Ja naprawdę tęsknię. Muszę jak najprędzej wrócić do Tokyo. Ale w pierwszej kolejności zobaczyć się jeszcze z moim Pawłem i Madziulą :)
Ready to fly :D Bai bai.











With Kasia :D

No comments:

Post a Comment

AddThis