Nie jest tak, jak mówisz. Jak mówią inni też nie. Gdy Twoje słowa dotarły do mnie na tyle, że je zrozumiałam, poczułam tylko łzy i nic więcej. Choć sama nie wiem, dlaczego się pojawiły... To nic nie znaczy. Tak samo jak nic nie znaczy to, że lubię przebywać w czyimś towarzystwie, lubię z tym kimś rozmawiać i się wygłupiać. Ot, zwykła przyjacielska więź. To wszystko. Chyba lepiej nie będę tego komentować, bo każdy i tak widzi to, co chce...
Czasami żałuję, że nie jestem (jak stwierdził dziś o mnie znajomy) zimna i bez uczuć. Ale taka będę pewnie dopiero po śmierci. Mimo, iż pierwsze wrażenie jest zmylne, to tych uczuć jest we mnie więcej, niż można sobie wyobrazić...
Muszę przestać w końcu myśleć o sensie mojego życia, a raczej o jego braku. Za 1,5 tygodnia lecimy with my Sylvia to Scotland i tam choć na trochę ucieknę od tego wszystkiego.
Na koniec kilka zdjęć z minionych dni... Najpierw dwa z Rzeszowskich Kulturalii (niestety z Juwenali PRz nie mam zdjęć), potem dwa z wczorajszego wypadu, a na koniec dzisiejsze...
No comments:
Post a Comment