Tuesday, January 14, 2014

bittersweet

Witam ponownie po dwóch tygodniach. Nowy Rok spędziłam pod hasłem forever alone w domku w Rzeszowie. Mimo wszystko jestem zadowolona, że nigdzie nie imprezowałam. Na drugi dzień poszłam pobiegać :) Żałuję tylko, że ja siedziałam w swoim domu, a Iwona sama w swoim, nic o tym nie wiedząc... Tak, to przynajmniej siedziałybyśmy razem. Poszłam na chwilę na rynek popatrzyć na fajerwerki i odliczać do północy. Trafiłam przy okazji na koncert Hey i paru znajomych. Nagrałam filmik. Tak to się prezentowało:



Nowy Rok rozpoczął się dla mnie bez kaca i sportowo :) I mam nadzieję, że tak zostanie przez cały rok. Mam jeszcze w planach inne rzeczy, które już zaczęłam realizować i niedługo ujrzą światło dzienne. Szczerze, to nie mogę się doczekać!!

Co poza tym ? Przyjechałam do domu w sobotę na parę dni. Miałam zostać do jutra, ale podejrzewam, że mój pobyt tutaj się przedłuży... Przynajmniej tutaj zasypiam bez problemu i nie męczy mnie bezsenność. A w Rzeszowie ? Nie dość, że przez pół nocy kręcę się z boku na bok, to nawet nie ma z kim normalnie porozmawiać... Ryjka nie ma, jest na obozie zimowym. Tak więc zostanę sobie jeszcze tutaj...
W przyszłym miesiącu planuję jakiś samotny trip w góry. No, chyba, że Iwonka da się namówić :) Myślę, że bardzo dobrze mi może zrobić taki wypad... Tym bardziej, że kocham góry.

Ostatnio zrobiłam kilka zdjęć na rynku w Rzeszowie. Chciałam uwiecznić jeszcze świąteczne światełka.
Zostawiam was ze zdjęciami i uciekam ćwiczyć!









1 comment:

AddThis