Sunday, January 29, 2012

Właśnie się grzeję przy kaloryferze. Przemarzłam ostatnio okropnie! Byliśmy wczoraj z Alą, Sebastianem i dwoma Ryjkami, haha, trochę potańczyć :) No i wypić. Miałam tego nie robić, a obudziłam się z lekkim bólem głowy -.- Fajnie było, porobiliśmy sobie głupie zdjęcia, których jeszcze nie mam, pobawili się, a wracając zostałam już u Ali i dopiero dziś wróciłam :) Najgorsze, że zawsze, no prawie zawsze gdy wypiję jakiś alkohol, to na drugi dzień chcę mi się strasznie jeść *.* Teraz tak mam właśnie i jak tego nie zatrzymam jakimś cudem, to moją dietę szlag trafi. 
Poza tym, to sprzedałam kolejną rzecz - bransoletkę ze smokiem, nie udało się tylko kolii. Zainwestuję te pieniądze chyba w ciuchy, haha, konkretniej to w sukienkę i może parę innych pierdołek, bo wczoraj poprzestawiałam pokój do góry nogami i dalej miałam problem, co założyć... Tym bardziej, że zbliża się marzec, czyli miesiąc wyjazdu, odlotu, pożegnania, bla bla bla... I dlatego też przyda mi się trochę nowych rzeczy :P
Okey, ja kończę i nie przynudzam już. Baaai.

Wednesday, January 25, 2012

Już późno, zaraz idę spać. Oczy mi się same zamykają. Mam nadzieję, że dziś nie będzie mnie atakował natłok moich myśli o.O A teraz, jako, że jest już 25.01...

お誕生日おめでとう, 翔ちゃん :) 


Chciałam coś więcej napisać, ale chyba zostawię to sobie na jutro...
Dobranoc.

Friday, January 20, 2012

Dawno nie pisałam. Nawet nie byłoby za bardzo o czym... W sumie to niewiele się w tym temacie zmieniło. Popijam właśnie zieloną herbatkę i grzeję się przy kaloryferze. Wróciłam niedawno ze spaceru z Procesorem, trochę pobiegaliśmy i powygłupialiśmy się :) Ale w nocy udało mu się mnie przestraszyć o.O Gdy leżałam w słuchawkach na uszach, w ciemności, grając prawdopodobnie w kulki (nie pamiętam), nagle pojawił mi się tuż przed moją twarzą - no myślałam, że na zawał umrę. Ale potem przyszedł cały roztrzęsiony, położył się koło mnie i przytulił :)


Ehh, tak w ogóle to trochę się boję, ale mimo wszystko nie mogę się doczekać, kiedy znów będę w naszym Tokyo. To już coraz bliżej. Do marca czas szybko upłynie... Myślałam, że może jednak coś tutaj znajdę, ale jak na razie sporo się pomyliłam. A nawet jeśli, to jak i po co mam żyć tu, skoro całym sercem jestem tam, przy Tobie ? Nie próbuję się bronić, bo nie chcę. Wiem, co jest dla mnie najważniejsze i będę do tego dążyć.

Poza tym, to trochę się zdenerwowałam. Wystawiłam na allegro kilka rzeczy, które mało co używałam, ktoś jedną niby kupił, ale nie można w żaden sposób się z tą osobą skontaktować. Co za ludzie ? Tak sobie w kulki lecieć... W końcu zapłaciłam za te aukcje. No ale dobra, wystawię jeszcze raz, skoro nie mam innego wyjścia. Tu LINK.



ずっと好きだったしぬほど, 風にただようたねが,
めぶくようなあなたの笑顔.

Friday, January 13, 2012

Dziwna pogoda. Obudziło mnie słońce, potem przez jakiś czas dość sypało śniegiem, później ponownie wyszło słońce i zrobiło się wiosennie, a teraz znowu śnieg i ponuro za oknem ;< Z tego wszystkiego chyba pójdę sobie zrobić kawę :P Czekam na moją paczkę, o ile dotrze w końcu tutaj listonosz o.O Miałam iść wieczorem do kina, ale niestety uległo to zmianie. Może spróbuję gdzieś Donię wyrwać...
Poza tym, to chyba jednak postanowiłam, tym razem na poważnie. Chyba, bo zawsze coś może mi popsuć plany, choć mam nadzieję, że tak się nie stanie. Tak więc początkiem marca, bądź końcem lutego chcę wrócić do Tokyo. Jeszcze muszę ustalić dokładnie kiedy. Zrobię to nawet sama. Nie mogę się bać i nie mogę też czekać. Naprawdę nie chcę się obudzić za późno, bo inaczej nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Muszę coś zrobić, podjąć działanie, żeby żadna, ale to żadna szansa mnie nie ominęła. Nie chcę, aby ogarniał mnie strach, lęk, ale mimo wszystko mam go odrobinę w sobie... Najbardziej się obawiam czasu. Że jednak będzie za późno... A może już jest ? Nie! Nie! Baaaaka. Nawet tak nie myśl. Uda mi się i zrealizuję każdy mój plan, o ile tak to można nazwać :)

Tuesday, January 10, 2012

Hello. Posprzątałam w pokoju, chyba zaraz się znowu kawy napiję... Wiem, wiem - dość dużo jej piję ^^ Weekend spędziłam w Rzeszowie u Alla :) Razem z resztą "dosko" bawiliśmy na Stachurskym, hehe, powygłupialiśmy się trochę, mam nadzieję, że żadne kamery nas nie zarejestrowały :P Później poszliśmy do jakiejś knajpki, a do akademika wróciłyśmy późno w nocy. Dałyśmy radę śpiąc we dwie na jednoosobowym bardzo wąskim łóżku :P Fajnie spędziłam te dni :) Pięknie wyglądał rynek nocą. Poniżej wstawiam kilka zdjęć z Rzeszowa i jeszcze z kiedyś z innego naszego spotkania:






Poza tym, to czuję się trochę dziwnie... Nie mówię o stanie fizycznym (chociaż to też, bo ostatnio mam jakiś problem z plecami o.O), ale raczej o tym emocjonalnym, uczuciowym (?) Nie chcę się na ten temat zbyt wiele rozpisywać, ale mam nadzieję, że niektórzy zdadzą sobie sprawę z pewnych rzeczy, albo chociaż podzielą się odrobiną prawdy.
Zmiana tematu. Planuję mały, fajny zakup :D Na razie nic nie powiem więcej. Ostatnie zdjęcia, na które wybrałyśmy się z Ryjkiem przerwał deszcz i niefortunna pogoda, ale i tak coś tam powstało...




目を閉じて感じているの唇から足の先まで... 
瞼の奥 滴がひとつ落ちる間に 形変わる離れてく. もういないない...

Friday, January 06, 2012

Aloha. Piję sobie właśnie pyszną kawę i słucham Aiko. Wreszcie nagrałam swoją piosenkę *.* Pokażę ją dziś Ryjkowi do akceptacji i może wrzucę na youtube :D Jeszcze mam ich kilka do nagrania... No dobra. Mam nadzieję, że niedługo się tym zajmę. 
W niedzielę uciekam do Rzeszowa, pobalować z Alą i z innymi na WOŚPie (i nie tylko), haha i wracam w poniedziałek. Na pewno będzie fajnie :)
W ogóle to wygrałam zegar w konkursie na kurs j. angielskiego w Ameryce. Szkoda, że nie główną nagrodę, hehe, byłam blisko :P Muszę go jeszcze powiesić na ścianie. Podoba mi się motyw, mite:


Poza tym, to chyba za niedługo wybieramy się z Ryjkiem i Sąsiadką gdzieś na jakieś zdjęcia. W końcu trzeba wypróbować aparat, jak sprawdza się w plenerze :)
Bai bai.

Sunday, January 01, 2012

New Year's 2011/2012 celebration.

No i kolejny rok przed nami. 2012. Wczoraj pożegnaliśmy się ze starym, który muszę powiedzieć był pełen wrażeń, spełnienia marzeń, szczęścia, jednak bez smutków i żalów się nie obyło. Teraz od nowa wszystko jest takie nowe, świeże, czyste... Nie chcę sobie stwarzać bezsensownych postanowień, bo jeśli czegoś chcę, to tak czy inaczej się tego podejmę. Chcę sobie życzyć jedynie, aby udało mi się zrealizować marzenia te większe, te mniejsze, żebym znalazła sobie tą prawdziwą drogę życiową i dotarła do upragnionego celu nie poddając się. Wam także życzę wszystkiego, co najlepsze. Spełniajcie swoje marzenia i niech ten rok 2012 będzie jeszcze, jeszcze lepszy od poprzedniego.
Ja celebrowałam Nowy Rok ze znajomymi :) Było wesoło i ogólnie uważam, że była to nawet udana impreza. Zapomnieliśmy nawet o odliczaniu, ale zdążyliśmy na fajerwerki. Dobrze się bawiłam, jednak sercem byłam daleko, daleko stąd, na drugim końcu świata przy moim J. Szczególnie oglądając fajerwerki zrobiło mi się smutno i chyba żal tego, że nie mogłam ich oglądać w innym miejscu.
Podziękowania dla tych, którzy przyczynili się do stworzenia tak miłej atmosfery i wspólnego świętowania Nowego Roku :)

あの香りとともに花火がぱっと開く...
行きたいよのところへ小さな手をにぎりしめて...



Jestem dzisiaj troszkę nieprzytomna, położyłam się na chwilę spać około 7 rano. Jeszcze daję radę, ale tak czy inaczej pewnie pójdę do łóżka wcześnie. W piątek jeszcze wyszłam z Alą i Emilem do klubu na piwko, a później siedzieliśmy właśnie u Emila tworząc sobie romantyczny wieczór z winem. Miło było :)
Nic mi się nie chcę. Słucham muzyki, sama się trochę dobijam. Zaczynam mieć dość tego dnia i zaczyna mi się co raz bardziej chcieć spać. Uciekam.
Bai bai.

AddThis