Tuesday, July 31, 2012

Cześć. A ja znowu na krótko... Z samego rana wracam do Rzeszowa i gnam prosto do pracy na 11 godzin.
Ostatnio wydarzyło się trochę rzeczy. O niektóre nawet za dużo... W weekend odwiedził mnie znajomy Japończyk, który obecnie jest w Warszawie, ale specjalnie dla mnie przyjechał do Rzeszowa. Czekając na niego pod hotelem, zaczepił mnie z uśmiechem przystojny nieznajomy i właśnie w tym momencie usłyszałam z jego ust tak piękny komplement, jakiego bym się nie spodziewała... Naprawdę zrobiło mi się bardzo miło. No dobrze... Ze znajomym S. byliśmy na kolacji na sushi, popijając przy tym ulubioną choyę. Resztę sobotniej nocy spędziliśmy na rynku, koło 1 dołączyła do nas Ala i tak wspólnie siedzieliśmy, piliśmy, jedli i się śmiali do 6 rano. Niedziela również upłynęła w miłej atmosferze, skończyła się na kolacji w Sphinxie, kawie i spacerze po rynku. Później spędziłam trochę czasu z Ryjkami, no i w końcu trzeba było wrócić do mieszkania i pójść spać.
Dzisiaj byłam z mamą na małych zakupach i wróciłam z pięknym parasolem, koszulką i eyelinerem. Wieczorem odwiedziłam moją Donię :* Wreszcie mogłyśmy się spotkać po tak długim czasie :) A teraz chyba skoczę pod prysznic, a potem się położę, założę słuchawki na uszy i zatracę się w muzyce...



風が冷たい夜には優しく包むよ。君の笑顔が僕に勇気くれるから
。
何度だって言うよ
、君を守りたいよ
。。。



Po tym, co się się wydarzyło, po pewnych doświadczeniach i okolicznościach, których nie chcę nigdzie opisywać, po prostu mam świadomość i jestem pewna tego, co czuję. Wiem, że nie potrafiłabym całować kogoś innego bez łez w oczach i myślach dążących tylko ku jednej osobie. Nie każdemu podoba się to moje podejście, ale staram się na to nie zwracać uwagi. Szczerze, od zawsze i na zawsze, teraz mogę to powiedzieć, kocham tylko J. Nic, ani nikt inny przy Nim nie ma znaczenia. To On jest jedyną osobą, przy której chcę się codziennie budzić.

Dobranoc.

Sunday, July 22, 2012

sad come back just for a while

Hello. 久しぶり。。。Tak, tak. Nie było mnie tu dość długo. Ucierpiały na tym szczególnie moje owsianki i inne przepisy :( Obecnie mieszkamy z Ryjem w Rzeszowie w nie dużym, niezbyt przytulnym mieszkaniu z często przez nas używanym balkonem. Innego okna na świat niż tego z szybą, które jest prawie cały czas otwarte nie posiadam. Internet miał być - nie ma. No cóż. Ale bez niego przecież też da się żyć :) Gorzej jest bez mojego J. ... Do końca miesiąca pewnie nic się nie zmieni, a później zobaczymy. Na razie jestem tu, w domu, na wsi. I cholernie mi się tu nudzi. Ale jutro powrót do Rzeszowa. Odetchnę. Od wszystkich i wszystkiego... 



Mam cel. Wiem, co muszę zrobić, by się choć trochę do niego zbliżyć. Mocno w to wierzę i będę z całych sił i z całego serca robić wszystko, by pomóc szczęściu.
A teraz uciekam. Na naukę czas! Być może do usłyszenia za tydzień! またね。

Tuesday, July 03, 2012

懐かしい風が吹いて、君を思い出す。。。


Dokładnie rok temu pakowałam swoje rzeczy w walizki, by uciec jak najdalej stąd... Zupełnie tego nieświadoma dzisiaj robiłam to samo - pakowałam się, by móc zmienić swoje życie choć trochę. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że tym razem nie pojechaliśmy w stronę lotniska, lecz w zupełnie inną. Nie znalazłam się ponownie około 9000 km bliżej nieba, ale tylko około 60 km dalej od domu... Zalała mnie fala wspomnień na myśl, że dokładnie rok temu też byłam w drodze i fala smutku, że ta podróż nie jest tą samą. Chodząc nocą po Rzeszowie za każdym razem gdy zamykam oczy, mam przed nimi obraz tokijskich ulic, którymi chodziłam, czasem bez celu, czując Twoją obecność gdzieś obok... Obecne miejsce zamieszkania tak bardzo wywołuje u mnie wizję naszej Japonii, że aż zastanawiam się, czy to tylko zwykły przypadek. Znowu niedaleko stacji, mostu, drogi do domu pod górkę, a nawet nielubianego fast-fooda, gorąc nie do zniesienia. Gdybym tylko mogła rzucić wszystko i znaleźć się tam ponownie, bez wahania bym to zrobiła.

Z bólu i tęsknoty wstawiam zdjęcia z Japonii z tamtego roku...




































AddThis