Friday, July 30, 2010

明日の記憶

Właśnie zrobiłam sobie małą przerwę na kawę i spacer od pakowania się... Mam już dość, a nawet nie jestem jeszcze w połowie. Jutro 18-nastka Ryjka, a w niedzielę przeprowadzam się do Warszawy. Zaczyna mnie to trochę przerażać. Przecież będę tam zupełnie sama... Muszę dać sobie jakoś radę. W końcu wierzą we mnie osoby, na których mi zależy. Czy będę tęsknić ? Nie wiem, chyba trochę... Spędziłam tutaj praktycznie całe życie, a teraz się przenoszę w zupełnie inne, obce otoczenie.  Najbardziej będzie mi brakować tej ciszy, spokoju, tych treningów tutaj, moich przyjaciół... Dobrze jednak, że od niektórych będę mogła się całkowicie odciąć. Mogłabym tak wymieniać. Będę przecież przyjeżdżać, ale to nie to samo. W każdym bądź razie czuję, że w maju podjęłam dobrą decyzję, choć była trochę pod wpływem emocji. Nie żałuję. Chcę spełniać swoje marzenia, nawet powoli, bo wiem, że warto i, że wszystko się ułoży... Teraz zaczynam od początku, bez złych wspomnień. Tak, jak tego chcę ja. Z każdym krokiem coraz bliżej Ciebie.

あの日 君と見ていた 夕焼け永遠にしたくて
記憶の中 手を伸ばして 何度も触れようとするけれど...



Tuesday, July 27, 2010

Ostatnio miałam wspaniały sen... Jednak najwspanialsza w nim była chyba ta realność i to, że czułam Twój dotyk. Obudziłam się z myślą i nadzieją, że to, co się przed chwilą wydarzyło, to sama prawda (szczególnie wątek, kiedy Ryjek tańczył z Aibą walca ^^). Jednak jestem pewna, że w końcu wszystko to, o czym marzę się ziści i będę jeszcze, jeszcze bardziej szczęśliwa :)

Obecnie mam wolne do końca tygodnia, fajnie. W sobotę 18-nastka Ryjkowa, hehe. Ciężko mi się nastawić na to, że już w niedzielę mnie tutaj nie będzie. Przeprowadzka coraz bliżej. No nic, będę musiała jakoś dać sobie z tym radę, będzie dobrze... きっと大丈夫 :)

Tuesday, July 20, 2010

武术

Aloha.
W piątek mieliśmy spotkanie w Dębiance z naszą rodzinką wushu. Będę cholernie tęsknić za wszystkimi! Nie... Ja już tęsknię. Kiedy przypominam sobie, jak zaczynaliśmy, jak trudne były początki, te wszystkie ciężkie treningi, te spotkania, rozmowy, to jestem szczęśliwa, że mogłam przeżywać to wszystko z Wami, że miałam możliwość Was poznać. Jednocześnie chcę mi się płakać i śmiać :) Szkoda, że wszystko potoczyło się teraz zupełnie inaczej. Będzie mi brakować nie tylko tych treningów tutaj, ale i tych ludzi, z którymi się tak zżyłam...Niedługo się przenoszę i będę Was mogła widywać może tylko od czasu do czasu, a i cały system treningów tutaj uległ przy okazji dużej zmianie. To wszystko było moją codziennością, moim życiem i nadal tym zostanie. Mam nadzieję, że nadal wszyscy będą ostro trenować, bo już we wrześniu widzimy się na Mistrzostwach w Warszawie... :)

Thursday, July 08, 2010

早上好.

Aloha! 
Przed chwilą się dowiedziałam, że mam do pracy na 12.00, a ja już praktycznie od 6.00 na nogach... Ale to nic, pójdę zaraz sobie kupić kawkę i zjeść jakieś dobre śniadanko :)

We wtorek byłam w Warszawie. Przy końcowej fazie drogi myślałam, że mnie dosłownie zacznie roznosić po tym samochodzie, ale jakoś dałam radę, choć bez małych nerwów się nie obyło. Prawie dwie godziny w korku i spóźniłam się na rozmowę kwalifikacyjną... Ale udało się i dostałam tę pracę! Wiem jednak, że to zasługa tych, którzy cały czas we mnie wierzyli i wierzą... Podczas rozmowy, gdy miałam opisać siebie w trzech słowach oczywiście palnęłam: punktualna! Spóźniłam się około 15 minut, ale punktualna jestem, hehe :) Akurat to były niestety siły wyższe. Z Uczelnią także wszystko załatwiłam. Podpisałam kontrakt, dostałam nawet od nich fajną koszulkę z logiem, hehe. Teraz oficjalnie mogę się już nazwać studentką :) Jednak nie załatwiłam mieszkania... Wolę się nie wypowiadać na jego temat. Było tak jakby mało zadbane... Ale do sierpnia mam jeszcze trochę czasu, więc myślę, że coś znajdę :) 
Tak w ogóle, to jestem zła... Zaczynam lubić Warszawę.

Wczoraj trening, dziś też... Mogłabym tak codziennie! :D
Bai bai!

Koszulka


Monday, July 05, 2010

To be free.

Aloha! :)
Ostatnio nie było czasu na pisanie, więc piszę dopiero dziś. Cały czas, codziennie treningi :) Skręca mnie na samą myśl o ich końcu. Ale po wakacjach znów ruszamy! W każdym bądź razie na wakacjach także nie mam zamiaru się lenić, tylko trenować, oczywiście po pracy. W sobotę zrobiłyśmy sobie z Ryjkiem parę zdjęć Wushu, z których szczerze jestem zadowolona. Dokładnie "to be free...".
Wczoraj zrobiłam pyszny, chiński obiadek. Czyli kurczak w cieście, z ryżem. Ryż przygotowywał oczywiście Ryjek. Tak... Ona uwielbia go czyścić. Było smacznie i orientalnie... Choć brakowało nam Sake, ale już niedługo ;)

Jutro obieramy kierunek Warszawa. Muszę podpisać kontrakt z Uczelnią, skoro już się dostałam na te studia ;) Trzeba jeszcze obejrzeć pokój, no i jedno z ważniejszych, czyli rozmowa w sprawie pracy. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie bardzo w porządku :) Nie... Ja to wiem. Już niedługo przeprowadzka.
A za rok uciekamy jeszcze dalej...

To tyle na razie. Na 12.00 mykam do pracy, a potem spadam na trening :)
Bai bai!





AddThis