Aloha! :)
Ostatnio nie było czasu na pisanie, więc piszę dopiero dziś. Cały czas, codziennie treningi
:) Skręca mnie na samą myśl o ich końcu. Ale po wakacjach znów ruszamy! W każdym bądź razie na wakacjach także nie mam zamiaru się lenić, tylko trenować, oczywiście po pracy. W sobotę zrobiłyśmy sobie z
Ryjkiem parę zdjęć
Wushu, z których szczerze jestem zadowolona. Dokładnie
"to be free...".
Wczoraj zrobiłam pyszny, chiński obiadek. Czyli kurczak w cieście, z ryżem. Ryż przygotowywał oczywiście
Ryjek. Tak... Ona uwielbia go czyścić. Było smacznie i orientalnie... Choć brakowało nam Sake, ale już niedługo
;)
Jutro obieramy kierunek
Warszawa. Muszę podpisać kontrakt z Uczelnią, skoro już się dostałam na te studia
;) Trzeba jeszcze obejrzeć pokój, no i jedno z ważniejszych, czyli rozmowa w sprawie pracy. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie bardzo w porządku
:) Nie... Ja to wiem. Już niedługo przeprowadzka.
A za rok uciekamy jeszcze dalej...
To tyle na razie. Na 12.00 mykam do pracy, a potem spadam na trening
:)
Bai bai!