Thursday, May 31, 2012

Oatmeal...

Witam wszystkich, dziś w trochę lepszym humorze, niż ostatnio. 
Wczoraj z Ryjkiem pół dnia spędziłyśmy w Rzeszowie, znowu. Błędem było założenie obcasów. Po powrocie do domu spód mojej lewej stopy był cały spuchnięty -.- Tak czy inaczej, jesteśmy dobrej, nawet bardzo dobrej myśli i mam nadzieję, że od prawdopodobnie poniedziałku wiele rzeczy ulegnie zmianie - na lepsze :)
Obecnie patrzę trochę w tv, niedługo będzie CSI, to sobie pooglądam.
Wstawiam zdjęcie mojego dzisiejszego śniadania, pysznej owsianki. Od długiego czasu na moim stole gości właśnie owsianka i nie wyobrażam sobie bez niej poranku, jak i bez kawy :)


my today's breakfast - oatmeal with banana & strawberries & coconut & other...




Moja kolacja była równie pyszna. Pieczone szybkie bułeczki lniane z twarożkiem, awokado, bananem i prażonym sezamem :)



my today's supper - muffins with linseed, cottage cheese with honey & avocado & banana & sesame...




Zaraz chyba pójdę po coś do picia, potem w trakcie serialu pokręcę hula-hopem. Jutro piątek, nie wiem, co będę robić przez weekend... Mam ciekawy pomysł na moje urodziny, ale zobaczę, czy da się coś z tego zrobić. Mam nadzieję :) Tymczasem kończę moim zdjęciem z przedwczoraj.
Bai bai.


my wednesday's outfit

Sunday, May 27, 2012

Wczorajszy wieczór spędzony z Ryjkami i moją Donią :) Byliśmy na koncercie Perfect, co prawda nie od początku, ale sympatycznie było chociaż trochę postać sobie i popatrzeć. O niebo lepiej by było, gdyby ta noc była cieplejsza, ale dało radę przeżyć.
Właśnie zjadłam galaretkę z małym dodatkiem czekolady i zrobiło mi się niedobrze, ble.

Mam setki myśli w głowie, co chwilę popadam ze skrajności w skrajność. Nie mogę wytrzymać z ludźmi, nie mogę wytrzymać w samotności... Znowu zaczynają się u mnie pojawiać te cholerne stany depresyjne. A wydawało mi się, że już jest i będzie wszystko w porządku. Tymczasem jednak mój stan, szczególnie psychiczny jest na krawędzi. Mam dosyć wszystkich i wszystkiego. Pragnę uciec jak najdalej stąd i po prostu się wykończyć... Naprawdę moje nerwy są już tylko strzępkiem i niedługo coraz ciężej mi będzie wyjść z tego dołka. 

HELP.
Szukam pracy, za granicą najlepiej, sezonowej. Gdzieś, gdzie mogłabym pojechać i nie myśleć o tym wszystkim, zająć się jakąś konkretną rzeczą... Byłabym wdzięczna, gdyby ktoś polecił mi jakiegoś sprawdzonego pracodawcę, bo nie mam ochoty jechać w ciemno i wrócić z niczym. Tak więc, jeśliby się ktoś taki znalazł, to proszę o kontakt :)

Nie wiem, co robić. W trakcie czekania do 21 na mój serial, poumieram sobie troszkę w pokoju.
Bai.

Wednesday, May 23, 2012

No i po weselu! Szybko minęło i cieszę się, że mogłam w nim uczestniczyć :) Było naprawdę cudownie bawić się w towarzystwie tylu znajomych ludzi. Wytańczyłam się chyba jak nigdy i dowiedziałam się, że świetnie to robię :D Bardzo chętnie bym powtórzyła taką "imprezę" w obecności tych samych gości, ale Kasia i Krystian chyba nie planują powtórki własnego ślubu w najbliższym czasie ^^ Na drugi dzień były małe poprawiny i chrzciny Tomaszka. W mniejszym gronie, ale także się dobrze bawiłam :) Znowu z Allem musiałyśmy sobie potańczyć, hehe. Na razie mam trochę zdjęć tylko ze swojego aparatu, więc wstawię kilka, ale jedynie z wesela. Z poprawin później. Resztę ewentualnie w innych postach.





A na koniec z Ryjkami :D

Poniedziałek wraz z Ryjkami spędzony w Rzeszowie, we wtorek natomiast wybrałam się tam sama. Zobaczymy. Chociaż szczerze... Szczerze, to chcę stąd uciec jak najdalej i jak najszybciej...
Chyba nie mam nic więcej do powiedzenia. Bywajcie. Oyasumi.

Sunday, May 13, 2012

Grzeję się właśnie pod kołdrą i tak troszkę oglądam "Tuż przez tragedią". Dzisiaj pójdę spać wcześniej, bo ostatnio coraz częściej zdarza mi się to robić za późno... A to już nie jest najlepszy system. 

Czy chwaliłam się już, że kupiłam sukienkę dokładnie taką jak chciałam ? :D Jeśli nie, to właśnie teraz to robię. No i nawet buty. Czuję się w nich odrobinę za wysoka, ale i tak na wesele idę sama, więc nie będę miała z tym problemu. Teraz pozostaje mi trochę wszystko ulepszyć, żeby było w 100% zgodne z moimi wymaganiami, haha, dokupić jakieś złotko na ręce i oczywiście torebkę, a co do tego jestem tak samo wybredna, jak i do wyboru ciuchów... Ale jakoś podołam temu wszystkiemu, mam w końcu "aż" tydzień. 
A z racji owego ślubu, na który się wybieram, zrobiliśmy pannie młodej wieczór panieński, który był niespodzianką - pomysł Alla :D Było dużo śmiechu i wiele innych pozytywnych rzeczy. Wstawiam jedno zdjęcie, bo tylko takie mam, w dodatku kradzione z facebook'a :P


W piątek wybrałam się z Allem rowerem odwiedzić naszą Donię :) Spędziłyśmy miło wieczór. Może zobaczymy się ponownie razem na Juwenaliach w Rzeszowie, ale jak na razie wszystko zależy od pogody, która non stop ulega zmianie -.-

Ostatnio czytając pewien artykuł w wiadomościach ogarnęło mnie dziwne uczucie. Wszystko wskazywało w nim na sprawdzenie się mojego snu, który był dla mnie i nie tylko dla mnie po prostu tragedią. Mam tylko nadzieję, że owa rzecz nigdy nie będzie miała miejsca w realnym świecie. Musimy przecież razem z J. zobaczyć stamtąd wschód słońca...

Uciekam. Na koniec sweet zdjęcie z telefonu. Oyasumi.

Monday, May 07, 2012

Położyłam się właśnie i odczułam, aż nawet za bardzo mój kręgosłup -.- Oj, oj, oj, oj, boli...
Dzisiejszego poranka, gdy mój sen był w punkcie kulminacyjnym, o 6 rano, dokładnie wtedy odezwał się mój telefon. Miałam ochotę rzucić nim o ścianę, ale powstrzymał mnie usłyszany wówczas w słuchawce głos mojego J. Ahh, cóż to był za sen, taki prawdziwy, niemalże namacalny, bo do tej pory czuję zaciskającą w mojej dłoni Twoją...
No tak. Do godzin popołudniowych zajmowałam się małym Tomaszkiem. Następna zabawa w niańkę w środę :) A później może pojadę do Rzeszowa. Zobaczymy. Muszę ozdobić pewną część mojego ciała :D
Tak w ogóle to przynajmniej wiem i mam pomysł na moją sukienkę, ale się nim z Wami nie podzielę, hehe. Tym razem powinno wszystko pójść gładko. Ale nałożą się za to problemy z butami i kopertówką, haha... To nie jest śmieszne - wesele już za ponad dwa tygodnie.

Poza tym to nawarstwiają się wciąż różne myśli i zastanawiam się, co powinnam zrobić. W sumie nie mam zbyt wiele wyjść... Teraz tylko pozostaje dobre pytanie, które wyjście okaże się prawidłowe ? Muszę coś zmienić, bo w końcu się wykończę. 
Przy okazji bez Ciebie także się powoli już wykańczam...



聞こえてくる流れてくる。君を巡る抑えようのない思いがここにあるんだ。
耳を塞いでも鳴り響いてる。。。

君が好き。分かってる馬鹿げている。でもどうしようもない。。。
目覚めた瞬間からまた夢の中。。。 もうずっと君を夢見てんだ。

Thursday, May 03, 2012

Dobry wieczór (?). Leżę właśnie z laptopem na kolanach i nie mam siły, ani ochoty się ruszyć stąd pod prysznic. Czuję się pełna, ciężka i nie lubię tego uczucia -.- Dziś zrobiliśmy sobie małego grilla. W sumie to bardziej Ryjek. Było nas razem całe 9 osób. Zrobiłam pyszne, zdrowe szaszłyki, yummy :) Sama "impreza", o ile tak mogę nazwać to spotkanie towarzyskie była niezbyt imponująca. Rzekłabym nawet, że była nudna. Ale to tylko moje zdanie :) Zaskoczyła nas piękna burza i to był przynajmniej jakiś pozytywny aspekt wszystkiego. I tak oto spędziłam wieczór forever alone with ^^ :D Nie narzekam, że było jakoś bardzo źle, ale zawsze mogło być przecież lepiej. W rezultacie praktycznie wszyscy rozeszli się około 22. 
W niedzielę wraz z dwoma Ryjkami byłam w Rzeszowie z zamiarem kupienia sukienki. Na miejscu towarzyszyła nam jeszcze Ala :) Sukienkę kupiłam. Na drugi dzień oddałam ją mamie. Czyli moja sytuacja co do stroju nadal nie uległa zmianie. Może jestem zbyt wybredna, ale dobrze mi z tym - nie założę ani nie kupię byle czego ^^
Teraz muszę się zmotywować i wstać, żeby za chwilę móc wrócić do mojego łóżeczka, założyć słuchawki i trochę nad wszystkim pomyśleć... Przy okazji nacieszyć wzrok nowym hairstylem mojego J. i usłyszeć w słuchawce Jego słodki głos :* :D 
Dobranoc w takim razie. 

AddThis