Thursday, May 03, 2012

Dobry wieczór (?). Leżę właśnie z laptopem na kolanach i nie mam siły, ani ochoty się ruszyć stąd pod prysznic. Czuję się pełna, ciężka i nie lubię tego uczucia -.- Dziś zrobiliśmy sobie małego grilla. W sumie to bardziej Ryjek. Było nas razem całe 9 osób. Zrobiłam pyszne, zdrowe szaszłyki, yummy :) Sama "impreza", o ile tak mogę nazwać to spotkanie towarzyskie była niezbyt imponująca. Rzekłabym nawet, że była nudna. Ale to tylko moje zdanie :) Zaskoczyła nas piękna burza i to był przynajmniej jakiś pozytywny aspekt wszystkiego. I tak oto spędziłam wieczór forever alone with ^^ :D Nie narzekam, że było jakoś bardzo źle, ale zawsze mogło być przecież lepiej. W rezultacie praktycznie wszyscy rozeszli się około 22. 
W niedzielę wraz z dwoma Ryjkami byłam w Rzeszowie z zamiarem kupienia sukienki. Na miejscu towarzyszyła nam jeszcze Ala :) Sukienkę kupiłam. Na drugi dzień oddałam ją mamie. Czyli moja sytuacja co do stroju nadal nie uległa zmianie. Może jestem zbyt wybredna, ale dobrze mi z tym - nie założę ani nie kupię byle czego ^^
Teraz muszę się zmotywować i wstać, żeby za chwilę móc wrócić do mojego łóżeczka, założyć słuchawki i trochę nad wszystkim pomyśleć... Przy okazji nacieszyć wzrok nowym hairstylem mojego J. i usłyszeć w słuchawce Jego słodki głos :* :D 
Dobranoc w takim razie. 

No comments:

Post a Comment

AddThis