Sunday, July 31, 2011

Days.

Po długiej nieobecności w końcu mam możliwość napisania tutaj czegokolwiek.
Japonia jest wspaniała, mogę chyba powiedzieć, że pod każdym względem. Zupełnie inny, lepszy świat :) Tutaj czuję, że znalazłam miejsce dla siebie i, że chcę już tu zostać. Chciałam napisać tyle rzeczy, ale teraz nic mi nie przychodzi do głowy... Nie potrafię dobrze opisać tego, jak tutaj jest. Dlatego wstawię trochę zdjęć, które zrobiłyśmy w ciągu tych 3 tygodni. Teraz mamy zepsuty aparat :( Może niedługo jakiś zakupimy...
Zaraz idziemy z Ryjkiem na spacer, albo zakupy. Zobaczymy :)

Bai bai.







Monday, July 11, 2011

日本

Japonia, Tokyo - znalazlam swoje miejsce na swiecie ;) Nigdzie nie czulam sie lepiej. Tutaj czuje w pelni szczescie... Juz stad nie wroce :)
Jedzenie jest naprawde wspaniale. Nie ma co porownywac do tego w Polsce, naprawde. Nawet ten gorac mi juz tak nie przeszkadza. Lubie japonskie pociagi, tutejszy tryb zycia i wszystko dookola :) Dalej nie potrafie do konca uwierzyc w to, ze tu jestem, ale jestem tu naprawde i jestem wdzieczna, naprawde wdzieczna za to wszystko co mnie spotkalo... Marzenia sie spelniaja i moge sie uznac za tego dowod.
U nas jest pozna godzina. Siedzimy wlasnie i ogladamy z Ryjkiem News Zero. A jutro kolejny nowy dzien, nowe wyzwania, obowiazki... A juz niedlugo Ty :)
Na razie nie mam mozliwosci dodania jakichkolwiek zdjec, bo korzystam z japonskiego laptopa. Na moim internet jest niedostepny, telefon nie dziala, haha. Ale po co mi to, skoro tutaj mam wszystko ?


ありがとう, すばらしきいせかい。
Hello, hello my new world.

Friday, July 01, 2011

Zalew :)

Aloha.

No i mamy lipiec. Tak mi się nie chcę jechać dziś do Warszawy! Ale mus, to mus. Zdam ostatnie egzaminy i będę mieć spokój... No w sumie to niewiele spokoju, bo już we wtorek z samego rana, a mianowicie o 6.05 mamy samolot do Tokyo. Na lotnisku musimy być co najmniej 2 godziny wcześniej... Jestem po części spakowana. Naprawdę ciężko było wybrać odpowiednie rzeczy. Ale myślę, że będzie dobrze.

Wczorajszy wieczór i pół nocy spędziłam nad zalewem w towarzystwie Doni, Madziuli i Stasia. Haha, to była naprawdę cudowna noc :) Oh, żałuję tylko, że w przeciwieństwie do reszty nie mogłam skoczyć do wody x) Nasze śpiewy słyszała chyba cała Nowa Dęba. Arigatou :* Jak dostanę zdjęcia, to pewnie je tu wrzucę. Jak na razie posiadam tylko te ze swojego telefonu ^^





Dobra, a teraz spadam się trochę popakować i lekko ogarnąć...
Bai bai.

AddThis