Thursday, October 27, 2011

Days. Dzisiaj jest ładnie, słonecznie, choć szczerze nie wiem, czy ciepło. Nie wychodzę z domu, gdyż z rana obudziłam się z opuchniętą lewą stroną twarzy. Ryjek stwierdził, że wyglądam jak trapez *.* I chyba nawet się tak czuję. Zawsze o tym marzyłam... Naprawdę się cieszę, że musiało mi się to przytrafić akurat teraz... Jutro miałam w planach wyjazd do Warszawy w celu załatwienia kilku spraw, ale widzę, że chyba nic z tego. Nawet w domu chodzę owinięta szalikiem, a o wyjściu gdziekolwiek nawet nie myślę... Jeszcze mi w dodatku brakuje, żeby mnie bardziej przewiało. Wtedy to chyba pół twarzy miałabym nie jak trapez, ale jak jakaś piłka, ogromna piłka. Podziękuję. A miałam Pawłowi upiec ciasteczka i mu zawieźć :( 
W każdym bądź razie teraz robię obiad. Tzn. czekam aż mi ryż wystygnie, bo dziś przygotowuję kulki ryżowe ;) A jutro albo w sobotę będzie jeszcze coś lepszego... A mianowicie łosoś z makaronem i szpinakiem. Troszkę w orientalnym stylu :) Uwaaaa... Kocham gotować *.*

Zmieniając temat postanowiłam coś w sobie zmienić. Znowu ^^ Tym razem stwierdziłam, że obetnę włosy i coś jeszcze z nimi zrobię. Nudzi mnie moja monotonia wyglądu, haha. 

Ah, a ostatnio miałam taki piękny sen z Nami w dosłownie roli głównej.... :) 
A teraz uciekam. Bai bai.

Friday, October 21, 2011

W poniedziałek jednak wylądowałam u Donii :D I tak się skończyło, że wróciłam we wtorek koło 12. Już nawet nie chciało mi się wracać w nocy w takie zimno... Wspominałyśmy dość stare czasy oglądając przy tym zdjęcia. Ale było nam wesoło :) Na dzisiaj chyba nie mam planów... Ale jutro być może wychodzimy znów do klubu, a wcześniej może paintball :D 
Dowiedziałam się przed chwilą, że wygrałam bilet na pokaz mody Jeremy'ego Scotta. Fajnie :) Jeszcze nie wiem tylko, czy się wybiorę, bo odbędzie się to aż w Łodzi - czyli trochę daleko ode mnie...
Poza tym, to cieszę się... Chyba udało mi się zapomnieć o pewnym Unubore. Już mi się nie śni każdej nocy. Zatrzymałam to. Czasem tylko, gdy myślę o kimś innym powtarzam jego imię...Unuborrreeee! Zabiję Cię kiedyś :D Ale to już nie to samo. Jak już wspominam od dość długiego czasu, w moim sercu only my J. :) I tęsknię.




好きになってしまったよ, Baby. 
ほかのやつが好き だっていいさ...あなたが好き.

Monday, October 17, 2011

Jestem właśnie po obiedzie, który dziś zaserwował Ryjek :D Napiłabym się teraz chętnie kawy, chyba już trzeciej, ale podziękuję, bo o 19 idę biegać.
Weekend zleciał mi całkiem przyjemnie :) W sobotę bawiliśmy się znowu w paintball, jednak tym razem w troszkę innym gronie. Mam kilka siniaków i obolałe kości, ale zabawa była tego warta. Wieczór, a właściwie noc spędziłam z Donią, Alą i Kamilą imprezując w klubie :) Wytańczyłam się, opiłam (ale tylko troszkę:) i mam nadzieję, że niedługo to powtórzymy. Podrywali mnie zbyt młodzi dla mnie chłopcy, haha. W rezultacie poszłam spać o 5 rano. O 7 zadzwonił do mnie znajomy z Japonii. Naprawdę super mi było w takim stanie myśleć w języku japońskim... Ale dałam radę :) O 10 zaczęła się dobijać Sąsiadka i stwierdziłam, że wstaję, bo i tak nie pośpię dłużej. Niedzielę spędziłyśmy spacerując i robiąc sobie zdjęcia (które zamieściłam poniżej), a później wcinając Sąsiadkowe ciasto u niej. Popijając w moim przypadku kawę :D
No a dzisiaj wreszcie ogarnęłam pokój i posprzątałam... Od przyjazdu do Polski nie mogłam się za to zabrać.
Do tej pory każdej nocy śni mi się pewien pan... Hey, what the fuck ? Ja naprawdę tęsknię. Muszę jak najprędzej wrócić do Tokyo. Ale w pierwszej kolejności zobaczyć się jeszcze z moim Pawłem i Madziulą :)
Ready to fly :D Bai bai.











With Kasia :D

Wednesday, October 12, 2011

Days :) A raczej Nights, bo już późno. Dni mijają mi beztrosko, chyba aż za bardzo... Nie lubię zbyt długiego lenistwa. Chodzę wtedy podirytowana wszystkim i wszystkimi dookoła. Właśnie zaczyna się u mnie przejawiać taki stan... Dalej nie potrafię do końca zrozumieć swoich uczuć, a tym bardziej się ich pozbyć. Jak mam to zrobić, skoro od dnia przyjazdu śnisz mi się co noc ? Niemożliwe... I tęskni mi się :( :* Co raz to mocniej. Chyba pora wrócić do Japonii, co nie ? :D Tydzień spędzony w Polsce zaczyna działać na mnie  naprawdę źle..  
I wanna come back to my place! I just wanna come back to You!

Na koniec wrzucam zdjęcia z naszej niedzielnej zabawy w paintball. Było bardzo wesoło :)
Good night.







Monday, October 10, 2011

No i J. wróciła do szarej rzeczywistości, czyli do Polski... Ale nie na długo :) Za jakiś czas z powrotem lecimy do naszego Tokyo, tym razem nie na tylko 3 miesiące... ;) Wszystkie chwile spędzone w Japonii przeleciały mi jak przez palce, nawet nie wiem kiedy, a obudziłam się w swoim pokoju, w swoim łóżku... I to bez pewnego pana obok :( :P Tęskni mi się okropnie :* Za Nim mimo wszystko, za tymi wszystkimi ludźmi, za tym wspaniałym miejscem. Dobrze jest mieć tą świadomość, że ponownie tam wrócę i pewnego dnia już zostanę na zawsze. W innym wypadku bym się chyba zapłakała i zatęskniła na śmierć... 

Wróciłyśmy we wtorek w nocy, a od środy praktycznie codziennie piję... To nie jest dobry system :P Naprawdę. Nie będę mówić, jak się czuję. Cieszę się, że widziałam się z moją Doń i z innymi ludkami :) Ale teraz jak na to wszystko patrzę... Wiem, że nie mogłabym tu żyć zawsze. Przesiąknęłam tokijskim życiem, dobrze mi z tym i chcę, żeby tak już zostało :) 
Chciałabym powiedzieć tak dużo, ale nie potrafię. Na koniec zdjęcia z ostatnich dni spędzonych w Japonii, a także po powrocie do Polski.

Bai bai.

Nasz Maruetsu :D













Z moją Donią :) :*

AddThis