Monday, July 05, 2010

To be free.

Aloha! :)
Ostatnio nie było czasu na pisanie, więc piszę dopiero dziś. Cały czas, codziennie treningi :) Skręca mnie na samą myśl o ich końcu. Ale po wakacjach znów ruszamy! W każdym bądź razie na wakacjach także nie mam zamiaru się lenić, tylko trenować, oczywiście po pracy. W sobotę zrobiłyśmy sobie z Ryjkiem parę zdjęć Wushu, z których szczerze jestem zadowolona. Dokładnie "to be free...".
Wczoraj zrobiłam pyszny, chiński obiadek. Czyli kurczak w cieście, z ryżem. Ryż przygotowywał oczywiście Ryjek. Tak... Ona uwielbia go czyścić. Było smacznie i orientalnie... Choć brakowało nam Sake, ale już niedługo ;)

Jutro obieramy kierunek Warszawa. Muszę podpisać kontrakt z Uczelnią, skoro już się dostałam na te studia ;) Trzeba jeszcze obejrzeć pokój, no i jedno z ważniejszych, czyli rozmowa w sprawie pracy. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie bardzo w porządku :) Nie... Ja to wiem. Już niedługo przeprowadzka.
A za rok uciekamy jeszcze dalej...

To tyle na razie. Na 12.00 mykam do pracy, a potem spadam na trening :)
Bai bai!





No comments:

Post a Comment

AddThis