Tuesday, April 24, 2012

Yo. Widzę, że blogspot się pozmieniał i mnie denerwuje o.O Ale cóż, może się przyzwyczaję... 
Obecnie siedzę i patrzę troszkę w tv. Zaczął lecieć jakiś katastroficzny film, a przynajmniej miałam nadzieję, że taki jest, a nagle z pod ziemi wychodzi jakiś potwór, czy cholera wie co... No litości, aż mi się odechciało oglądać.
Ogólnie, to wiele rzeczy się pozmieniało. Niekoniecznie u mnie, no ale. Widziałam się w piątek (?) z Donią, w końcu :) Fajnie, że wszystko jest w porządku. Potem razem z Madziulą pojechałyśmy do pizzerii na sałatki, które były i tak nie dobre :P A w sobotę był u nas "rodzinny" grill. Zrobiłam pyszne szaszłyki i trochę się nimi przejadłam. Atmosfera była mega wesoła! ^^ 
Wczoraj rodzinnie again pojechaliśmy spontanicznie do Rzeszowa do galerii. Obeszliśmy wszystko z zamiarem kupienia sobie czegoś na majowe wesele. Mierzyłam piękną sukienkę chyba w Zarze, ale rozmiar M był na mnie za duży, a S nie było :( Ostatecznie skończyło się na tym, że Ryj kupił sobie spódnicę, ja super wielki pierścień, a potem poszliśmy coś zjeść, tzn. oni, ja zadowoliłam się dużą kawą :D No nic, może uda się coś upolować w sobotę, w innym miejscu.
Poza tym, to ciocia Joanna jest dodatkowo nianią :D Opiekowałam się ostatnimi czasy małym Tomaszem, a od przyszłego tygodnia już regularnie :) Fajnie, mimo, że mam raczej sceptyczne podejście do dzieci. Lubię, ale zależy kiedy i jak wiele czasu z nimi spędzam. Poza tym, to unikam jak ognia :P Tak czy inaczej swoje będę kiedyś mieć, tzn. nasze będziemy mieć, o!
No dobrze... Może zdążę pobrać sobie jeszcze film i obejrzeć coś ciekawszego niż oferowane pierdoły w telewizji :P
Oyasumi.

No comments:

Post a Comment

AddThis