Friday, December 19, 2014

welcome back.

Nie pisałam tu przez ponad miesiąc. Przez ten czas nawet nie używałam laptopa, bo jak to stary grat, zwyczajnie się zepsuł. Czy coś uległo zmianie ? Najwidoczniej tak. Kilka kwestii w moim życiu zdążyło ulec zmianie. Poczułam iskierki, poczułam, że coś skrzy i w mgnieniu oka wszystko do mnie wróciło. Z podwójną siłą. Być może nie powinnam, ale nie żałuję, bo gdzieś z serca słyszę wiadomość, że to jest to. Teraz wystarczy tylko cierpliwość i czas. To się już dzieje. 

Co poza tym ? Życie przelatuje mi jak przez palce. Niedługo się obudzę i będę pędzić na samolot do Tokyo. Tak - tuż po Nowym Roku, dokładniej 6 stycznia wyruszam w kolejną podróż prosto do Japonii. Tym razem w planach jest nie tylko Tokyo, ale także inne miejsca, których ostatnim razem nie udało mi się odwiedzić. Ze mną tak jest. Potrzebuję raz na jakiś czas odciąć się od wszystkiego tutaj i zniknąć. Myślę, że te 3 miesiące będą wystarczające, bym wróciła z nową i lepszą energią.

W środę z moją Iwonką przemierzyłyśmy Kraków wzdłuż i wszerz. Od samego rana do wieczora. Mimo kilku niepowodzeń podróż i pobyt zaliczamy do tych bardzo, bardzo udanych :)

A ja jestem po porannej kawie, którą potrafię się delektować bardzo długo. Pora, by się zebrać do całości i iść dokończyć świąteczne zakupy :)




Mój kotełek Luna pięknie mi wyrósł :)



No comments:

Post a Comment

AddThis