Friday, November 05, 2010

やだ!

Wykańczanie mnie psychiczne wychodzi wam znakomicie. Niedługo już całkiem nie będę mogła na siebie spojrzeć, czy gdziekolwiek się ruszyć... Mam po prostu dość. Już nie daję sobie rady, jestem słabsza niż myślałam... Za dnia zwykle staram się stwarzać pozory, ale to co siedzi we mnie rozrywa od środka i nie wiem jak dłużej to wszystko zniosę! Chyba już przestałam wierzyć i mieć nadzieję na cokolwiek. Wysiadam. Wariuję. Nie potrafię na nowo uwierzyć, bo zwykle gdy zaczynam, kończy się tak samo... A ja już nie mam na to siły. Proszę, weź mnie stąd jak najszybciej... Proszę... Tutaj chyba tylko przeszkadzam, robię wszystko albo źle, albo w ogóle. Nie czuję się w jakikolwiek sposób potrzebna. Mam dość udawania, mam dość własnych łez, własnych nerwów, mam dość siebie i was. Jeżeli dłużej będzie panowała obecna atmosfera, to ja się wykończę... Może wtedy będzie trochę spokoju, prawda ? Naprawdę ciężko mi jest udawać, że wszystko jest w porządku, jednocześnie nosząc ze sobą ten ciężar... Już go więcej nie udźwignę i teraz choćby piórko może sprawić, że upadnę, że ten ciężar mnie złamie w pół. I jak ja wtedy mam się podnieść ..?

No comments:

Post a Comment

AddThis