Wednesday, September 17, 2014

over You. wedding.

I znowu miałam długą przerwę od pisania. Nie mogłam pozbierać myśli w konkretne słowa. Nadal mi to ciężko przychodzi. Coś, co się nagle zaczęło, tak samo nagle się skończyło... Tylko kiedy i gdzie ? Tak naprawdę nie wiem i już pewnie nigdy się nie dowiem. Sprowadza mnie to jednak do zastanawiania się, jaka była prawdziwa przyczyna i czy to moja wina ? Zero wyjaśnień. Choć nie powinnam już tak nad tym rozmyślać, to nadal to trochę boli. I nie, nie mam pojęcia jak wypełnić tą pustkę. Poza pracą, mimo przyjemnego marnowania czasu na czytanie książek, czy trening na siłowni, to dalej jest. I nie zniknie tak szybko jak Ty. Często dopada mnie deja vu, lub nagłe, silne ukłucie gdzieś w okolicach klatki piersiowej i przez ciało przechodzą setki uczuć. Ktoś mówiąc mi, że boi się i nie chce mnie zranić, może nieświadomie, a może z pełną premedytacją zadał mi tak mocny cios, że nieraz myślałam, że stracę oddech. Próbuję się z tego wyleczyć ukrywając ból za uśmiechem. I aż wstyd mi się przyznawać, że coś znowu poszło nie tak.



Zmiana tematu. Pod koniec sierpnia wybraliśmy się rodzinnie na ślub i wesele naszej kochanej Sąsiadki. Zabawa była świetna i cieszę się, że mogłam tam być :) A naszej wspaniałej Młodej Parze życzę jeszcze więcej miłości i szczęścia!!



No comments:

Post a Comment

AddThis