Thursday, October 23, 2014

hope in the darkness

Nie widziałam. Nie pisałam. 19. Próbowałam to stłumić, pozbyć się tego. Ale to wciąż było. Nie zdawałam sobie do końca z tego sprawy, dopóki... Dopóki co ? Przypadek ? Przeznaczenie ? Trzęsące się ręce, ciało. Serce chcące uciec z klatki piersiowej. Przeszywający, ten sam wzrok, to samo spojrzenie. A później papieros i łzy. Łzy szczęścia, smutku, czy niewyładowanej złości ? Po tak długim czasie ciszy przestałam mieć nadzieję, przestałam wierzyć i nagle... Chaos. Chaos w mojej głowie i sercu. Teraz wiem, że tak naprawdę nigdy się od tego nie uwolniłam i chyba nigdy się nie uwolnię. Ale znów zaczęłam wierzyć w szczęśliwe zakończenia. Spokojnie i bez pośpiechu trzeba zbudować to, czego nie potrafiłam docenić i z dnia na dzień, w mgnieniu oka straciłam. Proszę o pozwolenie. Tym razem zrobię to tak, jak trzeba.



No comments:

Post a Comment

AddThis