Thursday, June 17, 2010

晚上好!

Wǎn​shàng ​hǎo​!
Co tam u Was ? Ja mam się obecnie bardzo dobrze.
W niedzielę 12 ludków z Rzeszowa i Nowej Dęby - Nan Bei, czyli My pojechaliśmy na seminarium z mistrzem Zhang Feng Jun do Warszawy. Droga minęła nam jak zawsze bardzo sympatycznie, bo we wspaniałym towarzystwie. Podczas seminarium mistrz nauczył nas formy z Shaolinu (niestety tylko I część) i Jego formy Yang 41. Na koniec poprawialiśmy różne postawy i słuchaliśmy cennych rad :) Nawet nie wiem, kiedy minęły te godziny... W drodze powrotnej zawitaliśmy do chińskiej knajpki. Było pysznie! Wyszliśmy stamtąd najedzeni, a nawet i przejedzeni! Potem w ciekawej restauracji dobra, wspólna kawka i w końcu trzeba było się zbierać do domu. Teraz przechowuję w pamięci kolejne piękne wspomnienia, tą atmosferę i wszystko z tego dnia... :) Szkoda tylko, że brakowało nam kilu osób :( Ale ponownie udowodniliśmy, że zawsze dajemy radę!

Poniedziałkowy trening był bardzo intensywny, ale nie dałam się zmęczeniu i nie oszczędzałam się ani trochę. Miło :) Cieszę się, że uda nam się nauczyć całej formy z kijem. A za tydzień mamy spotkanko, łi :)
Poza tym, to właśnie od poniedziałku jestem jeszcze bardziej szczęśliwym człowiekiem i uśmiech mi z twarzy nie schodzi. Nikt, ani nic mnie nie wyprowadzi z równowagi :) Teraz muszę pozałatwiać parę najistotniejszych rzeczy i sayounara - przeprowadzka :D

To tyle. Na razie nie mam jeszcze zdjęć z seminarium.
Bai bai!

No comments:

Post a Comment

AddThis