Thursday, October 14, 2010

We wtorek w końcu zobaczyłam się z Pawłem :) Już się przeprowadził do Warszawy, więc będziemy mogli się częściej widywać. Cieszę się, że w końcu mam tutaj bliskiego przyjaciela, bo czasem po prostu nie dawałam rady. Byliśmy razem na piwku i to całkiem dobrym, na Złotych Tarasach znaleźliśmy fajne miejsce. A potem poszliśmy coś zjeść do chińskiej restauracji. Co prawda moja porcja była za mała, ale nie będę narzekać ;) Pogadaliśmy sobie, a było o czym, pośmiali, trochę poużalali, haha i tak nam minął sympatycznie wieczór.
Ostatnio dostałam zdjęcia z Mistrzostw. Szkoda, że jest ich na razie tak mało :( No ale przynajmniej kilka, niektóre tutaj wstawię na koniec.
W środę mam rozpoczęcie roku. A 9-10 października już zaczynam studia. Kurczę, tak na nie czekałam, a tu pierwsze zajęcia to j. japoński *.* Zobaczymy jak to będzie. Ja jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i, że przynajmniej poznam tam fajnych ludzi o podobnych zainteresowaniach ;)

W ogóle to ostatnio mam pewien dylemat, o ile to tak można nazwać. Kutfa. Rozdwojenie jaźni, w sumie jakby policzyć, to prędzej roztrojenie *.* Zwariuję. Sama nie wiem, co mam o tym myśleć. Może najlepiej nad tym się nie zastanawiać, no ale... Ale. Dziwnym sposobem samo mi się to nasuwa na myśl i nic na to poradzić nie mogę. Nie potrafię tych moich myśli pojąć... Kutfa, kutfa, kutfa. Agrr, przez pewien czas na pewno się jeszcze będę nad tym głowić... Dopóty, dopóki wszystko się nie okaże jasne. Tylko... Jeśli będzie tak, jak przeczuwam, co ja wtedy zrobię ?

No nic, tymczasem tyle. Na koniec parę zdjęć.
Bai bai.





No comments:

Post a Comment

AddThis