Tuesday, December 28, 2010

Lonely star.

W niedzielę moja Donia wpadła na genialny pomysł, żeby wybrać się gdzieś na piwko :) Drajwer Ryjek nas podrzucił do Dęby. Wieczór, a raczej noc, minęła nam całkiem przyjemnie, haha. Trochę potańczyłyśmy, a ja poznałam przy okazji sympatycznych ludzi ;) Powróciłyśmy do mieszkania o 4 rano, gdzie czekało na nas wspólne wąskie łóżko, hehe. Ale dałyśmy radę! Razem zawsze damy radę :)
A w piątek wspólny Sylwester z moimi przyjaciółmi (tak, tak - Donia) i z Ryjkowymi znajomymi. Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie w porządku. Wooo... Pierwszy Nowy Rok od kilku dobrych lat, który spędzę w innym gronie niż rodzina, he.

Poza tym, to czuję się zawiedziona ostatnio i jest mi z pewnego powodu przykro... Ale nie będę tutaj zbytnio przybliżać tej sprawy. Ja mogę mówić, dużo rzeczy mam do powiedzenia i dużo chciałabym powiedzieć. Jednak co z tego, jeśli ktoś tego nie słyszy ? Albo nie chce słyszeć ? O konkretnej odpowiedzi nawet już nie marzę... Po co ? Ze sobą mogę porozmawiać w każdej chwili. Przykre.


あたしはロンリースター
この場所で輝くのたとえ闇が全てつつんで動けなくても

No comments:

Post a Comment

AddThis