Sunday, January 09, 2011

Half alive.

Dzisiejszą noc spędziłam z Donią u niej, hehe :) Było całkiem miło. Odwiedziłyśmy jej siostrę, trochę popiłyśmy, a gdy nie mogłyśmy zasnąć rozmawiałyśmy o głupotach i się śmiały. Ale poważne sprawy też omówiłyśmy! Do domu wróciłam w sumie to po śniadaniu, przed obiadkiem.
Mój Ryjek wczoraj bawił na 100dniówce :) Ahh, nie mogłam się na nich napatrzeć... Tzn. na nią i na jej partnera. Tak ładnie wyglądali... :) Ale ja jej tego i tak nie powiem, bo się będzie krzywić, jak to Ryjek. Dlatego wolę to napisać, niech sobie tu przeczyta, haha. Jeszcze raz to napiszę, że nie mogłam się na nich napatrzeć, naprawdę...

A teraz jak to zwykle na wieczór przymulam się muzyką, myślę o Tobie, o przyszłości, smucę się i jestem szczęśliwa, tęsknię i nie wiem, co ze sobą zrobić. Dlatego jak Ryjek wyjdzie z łazienki obejrzymy kolejny odcinek dramy...


I was trying to disappear, but You got me wrapped around You.
I can hardly breathe without You.

No comments:

Post a Comment

AddThis