Tuesday, June 07, 2011

Aloha.

Ale okropny dzień! Jestem całkiem nie-dzisiejsza. Chyba wczoraj byłam bardziej dzisiejsza, niż dziś *.*
Jak na złość zbliża mi się sesja, której zaczynam się bać bardziej od poprzedniej. Stres jest zły. Przez parę dni się uczyłam, a teraz nie mogę załapać weny... Robię wszystko, żeby to ominąć. Np. od rana robię porządki w moim laptopie. W sumie to już skończyłam i myślę, żeby czepić się czegoś innego. Chyba po prostu przeraża mnie rozmiar rzeczy, które muszę się nauczyć. Ehh...

W sobotę byłam z Ryjkiem na małych zakupach. Zakupiłam sobie piękną sukieneczkę i białą bluzkę, no i jeszcze parę kosmetyków. Bardzo chętnie bym je zaprezentowała, ale nie posiadam zdjęć jak na razie... Kiedyś na pewno się jakieś ukaże :) W każdym bądź razie jestem zadowolona. Jutro też jedziemy na shopping, mam nadzieję, że tym razem większy, haha.

Żeby się za bardzo nie rozpisywać o pierdołach - kończę sobotnią słit fotką w lustrze.

Bai bai.

No comments:

Post a Comment

AddThis